whitesocks whitesocks
56
BLOG

Kwiaty dla generała!

whitesocks whitesocks Polityka Obserwuj notkę 5

Znów nie dają spokoju generałowi. Starszy, elegancki Pan w kapeluszu i tweedowym płaszczu (cóż za wyrafinowany modowy konserwatyzm) jak co roku musi bronić swego oficerskiego honoru przed sforą prawackich gówniarzy. On, umysł tyleż szlachetny co kryształowy.

Przecież prowadził z sowieciarzami skomplikowaną polityczną grę. Istny szachowy geniusz, polityczny Bobby Fischer, przewidujący zamierzenia przeciwnika kilka ruchów do przodu. W osiemdziesiątym pierwszym specjalnie poprosił o pomoc wojskową, przewidując iż sowiecka wierchuszka odniesie się do tego pomysłu bez rewolucyjnego entuzjazmu. Mógł w ten sposób z czułością spacyfikować w zarodku idiotyczne pomysły ograniczonej suwerennności, rodzące się w rozpalonych związkowych głowach. On wiedział co możliwe, a co jedynie mrzonką.

Wiedział co to prawda czasu i prawda ekranu. Umysł szachisty obmyślał już gambit jaruzelski - zamknięcie solidarnościowców pod kluczem dzisiaj otworzy nową erę jutro. W osiemdziesiątym dziewiątym partia odda to, co zabrała w osiedziesiątym pierwszym. Na chwilkę.

Całe życie w konspiracji. Już wtedy, w czterdziestym szóstym, kiedy zwalczał antykomunistyczne podziemie myślał o tylko wolnej Polsce i dlatego zamiast torturować strzelał prosto w tył głowy.

Jako “Wolski” zarzucał Informację Wojskową  stertą bezużytecznych raportów. Wojskowi wywiadowcy zaczęli coś podejrzewać więc w październiku pięćdziesiątego szóstego roku, musiał dla niepoznaki, jako jedyny polski generał opowiedzieć się za pozostaniem towariszcza Rokossowskiego w LWP.    

Potem jako dowódca sił zbrojnych PRL w lipcu siedemdziesiątego piątego wydał rozkaz zestrzelenia polskiego cywilnego samolotu AN-2. Tego samego,  którego pilot zamierzał uciec do Austrii. Nie mógł on, polski patriota pozwolić aby przemycany w tym samolocie generalski projekt antysowieckiej unii słowiańskiej dostał się austriackie ręce.

W sześćdziesiątym ósmym oburzony antypolskimi oskarżeniami zachodniej prasy postanowił usunąć i zdegradować ponad tysiąc trzystu oficerów żydowskiego pochodzenia. Słusznie rozumował, że polski żołnierski antysemityzm zakończy swój nieistniejący żywot wraz z brakiem Żydów w armii. 

Podobne myśli oświecały umysł generała podczas tłumienia zamieszek w grudniu roku siedemdziesiątego na Wybrzeżu. Rozkazał strzelać tylko do tych robotników, którzy zdradzali ojczyznę jako tajni współpracownicy - jak ów Jan Wiśniewski.

Nic dziwnego zatem, że nawet tak wytrawni gracze jak członkowie sowieckiego Politbiura dali się wyprowadzić w pole szczwanemu lisowi z kresowej szlachty. Co tam lisowi - toż to      połączenie łasicy z gacopyrzem. A gacopyrz jak wiecie:

Gacopyz panie, to mowia, ze to mysa, ze to tako mysa,co swiecke w kosciele zjadła i wniebowstapienia dostapila.A to nie je mysa ino gacopyz. To je punie nadpsyrodzone.” 

Właśnie - nadprzyrodzone. Boska opatrzność zesłała nam na umęczoną polską ziemię tak wielką postać. Wyobraźmy sobie przez małą chwilkę Niewyobrażalne - że postępowałby inaczej.

Niemożliwe. Bezsensowne. Straszne. 

Cóż zostałoby wtedy wszystkim partyjnym patriotom? Straszliwa myśl, że chodziło tylko o zwierzęce przetrwanie za wszelką cenę? Władzę po trupach? No nie, toż to byłoby wielkie kononowiczowskie Nic. A mamy Coś.

W końcu wszyscy pamiętamy dyplomatyczne qui pro quo podczas obchodów w Moskwie sześćdziesięciolecia zwycięstwa  w drugiej światowej wojnie.  Próbę odznaczenia naszego generała przez Putina radzieckim orderem. I co wtedy wypalił  prosto w twarz Władimirowi Władimirowiczowi.

On, nasz generał, Sybirak  powiedział to co pamiętamy i za co go szanujemy: “To było zwycięstwo ZSRR i przegrana Polski”. Oj, rozgrzały się wtedy łącza wszystkich agencji prasowych, rozgrzały. Nasz były prezydent nie przyjął orderu, a na lotnisku witały go tłumy. Ale co ja będę pisał, przecież wszyscy to pamiętają. I jeszcze te słowa starego frontowca: “Kto żył jak ścierwo, zdechnie jak ścierwo, a ten kto się starał, umrze godnie”.

No właśnie. 

Dlatego ja też stanę trzynastego pod willą Pan Wojciecha i zaśpiewam mu z radością “Chabry z poligonu”.     

whitesocks
O mnie whitesocks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka